Skład: Romanca z ILS, papier w kropki NN, obrazek ściągnięty z sieci, stempelek z Lemonade, wstążka to Decopas, oczywiście niezbędny okazał się sprzęt, dziurkacz i moja nowa i wymarzona bindownica ze scrapków.peel oraz BS.
Przepiśnik numer dwa nosi robocze imię "starszy brat", bo jest trochę większy. Powędruje on do mojej kuzynki.
Skład: papier ze scrap.com.peelu, Piknik Party z ILS, cudne zawieszki, które słabo widać, a niestety nie mam zdjęcia z tzw. "bliska", z craftmanii, do tego wstążka, koronki, a stempel i sprzęt, jak u młodszego braciszka.
Dziękuję za uwagę :*
ja tam kooocham gotować :) A przepiśnika nie mam :p ale co tam... wszystko to pełna improwizacja... :p
OdpowiedzUsuńDrugi jest genialny... oba swietne ale te kolory drugiego... miooodzio! :)
Oba są świetne, mają piękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńCo do gotowania, to nie przepadam za tym specjalnie, ale jakoś nikt mnie nie chce wyręczyć ;)
Oba piękne. Uwielbiam Twoje przepiśniki i to jak łączysz kolory :)
OdpowiedzUsuńPrzepiśniki wychodzą Ci rewelacyjnie! Ten pierwszy jest po prostu bosssski!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
P.S. ten drugi kojarzy się mi z Ameryką lata dwudzieste ;)