2011-03-12

Tekściarskie cukierki i skrzydlata kartka

Czasami, gdy siedzę w swojej skośnej pracowni i nie mam pomysłów pt. "co zrobić", to zasiadam przy maszynce i dziurkaczach i jak zaklęta wycinam. Takim oto sposobem, stałam się właścicelką kilku zestawów, w stylu jak poniżej:



Uwaga, uwaga, szukam osób, które się odpowiednio nimi zajmą, w związku z tym ogłaszam fabryczne candy II. Żeby nie było tak łatwo i żebym też miała jakiś pożytek z tej zabawy, to wpadłam na taki genialny pomysł. Każda z osób, które wezmą udział w moim candy, musi mi podać lub wskazać (np. "Hamlet", akt 2., scena 1.) jakiś ciekawy tekst, może to być wiersz, proza itp. I tak: pierwszy zestaw (kremowy) powędruje do ludzika, który wskazał moim zdaniem najciekawszy fragment, natomiast o tym, do kogo powędruje zestaw drugi (szary), zadecyduje los. Ogólne zasady:
1. Komentarz pod postem do 22.04.
2. Jeśli ktoś jest szczęśliwym posiadaczem bloga, to może na nim wspomnieć o zabawie.
3. 23.04. zapraszam po wyniki.
Na koniec jeszcze, żeby nie było tak pusto, wrzucam skrzydlatą karteczkę, którą zgłaszam na lemonadowe wyzwanie.

Skład: papier nie pamiętam już skąd, stempel motyl ze scrap.com.peelu, stempel "Młodej Parze" z Lemonade, różyczki i perełki z szafki oraz wycinanki.

59 komentarzy:

  1. świetnie te perełki wyglądają! ładna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. JA chętnie, nad tekstem muszę pomyśleć

    OdpowiedzUsuń
  3. "Musi być do wyboru,
    Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
    To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
    Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
    Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
    Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
    Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
    Naiwna, ale najlepiej doradzi.
    Słaba, ale udźwignie.
    Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
    Czyta Jaspera i pisma kobiece.
    Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
    Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
    Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
    własne pieniądze na podróż daleką i długą,
    tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
    Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
    Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
    Albo go kocha albo się uparła.
    Na dobre, na niedobre i na litość boską."
    >Wisława Szymborska< Portret Kobiecy

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm interesujące wyzwanie.. Ja bym chyba wolała ten szary :) (świetne klatka) Ale tekst mogę podpowiedzieć np. http://teksty.org/renata-przemyk,maly-poeto-jestem-kobieta,tekst-piosenki
    Pozdrawiam

    http://dziescilat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeny jakie masz śliczne wykrojniki !!!!!
    Mnie najbardziej podoba się ptaszek na galązce. Jest szansa, żebyś mi kilka wycięla? Zrweanżuję się na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, strasznie Ci zazdroszczę takiego sprzętu :) Może jak tak lubisz wycinać, to podeślę Ci troszkę papierków i mi cosik wytniesz, co? ;)W zamian mogę zaproponować troszkę kwiatków na szydełku, co Ty na to?
    Ale jak już to jestem, to oczywiście zgłaszam się na candy :) Jeśli chodzi o moje ulubione cytaty, to przeważnie wszystkie pochodzą od mojego ulubionego autora Jonathana Carrolla.
    Próbka tutaj:
    "...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw..."
    Jonathan Carroll "Poza ciszą"
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, chętnie się dopisuję do kolejki po cudne wycinanki, a zaraz dodam info na swoim blogu :)

    Mam nadzieję, że może też być tekst (fragment) piosenki :)

    "Trzydziestego drugiego dnia, trzynastego miesiąca roku
    Wpadnę na Ciebie po dwudziestej piątej w wielkomiejskim tłoku
    Tuż o zmroku, gdy pokój zrobi się jasny jak nigdy dotąd
    Cisza naszych słów będzie jak złoto
    Oto moje myśli,
    wyślij mi listy pełne pustych kartek
    a zasypię je słowami, które i tak nie będą warte Ciebie [...]"

    Od początku do końca tego fragmentu same czyste paradoksy i oksymorony :D
    To fragment piosenki Pana Duże Pe "Ojos de pierro azul" - hip-hop to może nie to, co tygryski lubią najbardziej, ale z filologicznego punktu widzenia to bardzo udany tekst :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjne wycinanki nie wiem ktore lepsze wiec moze ktorys bedzie moj. ... Mk 1, 2

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też się zapisuję :-)

    "Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
    kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię w przegięciu,
    gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
    i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
    Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
    gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
    gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
    i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
    I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
    przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
    zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
    gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
    Lubię to -- i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
    wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
    a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
    w nieskonczone przestrzenie nieziemskiego świata."
    Kazimierz Przerwa-Tetmajer Lubię, kiedy kobieta...

    ***

    "Lubie, kiedy mężczyzna..."
    Lubie kiedy, mężczyzna nieśmiale ukrywa spojrzenie
    kiedy kryje swoje pragnienia w banalnych słowach,
    gdy widzę błysk w jego oczach i to rozmarzenie
    i lubie gdy powoli rozbiera mnie w myślach, bojąc się...
    Lubie widzieć jego drżenie gdy chce podejść i nie może
    gdy całym ciałem pożąda mnie
    gdy mówi pośpiesznie, nieskładnie
    i cichutko szepcze te wszystkie słówka...
    I lubie jego silne ramiona
    jego oddech na mym ciele
    jego błądzące ręce i szukające usta
    jego delikatność i tą moc przyciągania mnie...
    Lubię to--lubię te wszystkie chwile gdy
    on jest przy mnie leży obok całuje pieści
    kocham--kocham jego oczy
    jego tajemnicze spojrzenie mówiące tyle...

    OdpowiedzUsuń
  10. Urocza kartka, dziękuję za udział w wyzwaniu Lemonade :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O jakie apetyczne cukierki!
    Podaję zatem ode mnie fragment ;)
    "-Cyli tu chodzi o to, skond się biorom dzieci?
    - Ni, bo to wiedzom nawet zwiezoki, ale ino ludzie wiedzom o Romansowaniu - tłumaczył Rob. - Kiedy byk spotyko paniom krowe, nie musi jej godoć: "Serce mi robi 'bang, bang, bang'kiedy cie widzem", bo majom to jakby wbudowane do głowy. Ludziom je trudniej. Bo wicie, Romansowanie je bardzo ważne. W zasadzie je to sposób, coby chłopocek mógł się zblizyć do dziewcyny tak, coby łona go nie pobiła i nie wydrapała łocu".

    :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaaaapomniałam namiar podać na tekst: Terry Pratchett, "Zimistrz" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm.. z hamletem może być ciężko, wiec pierwszy zestaw oddam walkowerem, jednak zgłaszam się na drugi do losowania :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Z przyjemnością stanę kolejce....


    "Jest jeszcze taka miłość
    ślepa bo widoczna
    jak szczęśliwe nieszczęście
    pół radość pół rozpacz
    ile to trzeba wierzyć
    milczeć cierpieć nie pytać
    skakać jak osioł do skrzynki pocztowej
    by dostać nic
    za wszystko

    miej serce i nie patrz w serce
    odstraszy cię kochać"
    ks. Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Poprzedni komentarz usunęłam aby dać jeden z wierszem i zgłoszeniem.
    Tak więc część pierwsza: zgłaszam się! :D :D
    Cześć druga: Wiersz Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu". Nietypowy, ale o miłości. Niezmiennie mnie wzrusza do łez. Wywiera wielkie emocje z pozoru błahymi zdaniami:
    Umrzeć - tego się nie robi kotu.
    Bo co ma począć kot
    w pustym mieszkaniu.
    Wdrapywać się na ściany.
    Ocierać między meblami.
    Nic niby tu nie zmienione,
    a jednak pozamieniane.
    Niby nie przesunięte,
    a jednak porozsuwane.
    I wieczorami lampa już nie świeci.

    Słychać kroki na schodach,
    ale to nie te.
    Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
    także nie ta, co kładła.

    Coś sie tu nie zaczyna
    w swojej zwykłej porze.
    Coś się tu nie odbywa
    jak powinno.
    Ktoś tutaj był i był,
    a potem nagle zniknął
    i uporczywie go nie ma.

    Do wszystkich szaf sie zajrzało.
    Przez półki przebiegło.
    Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
    Nawet złamało zakaz
    i rozrzuciło papiery.
    Co więcej jest do zrobienia.
    Spać i czekać.

    Niech no on tylko wróci,
    niech no się pokaże.
    Już on się dowie,
    że tak z kotem nie można.
    Będzie się szło w jego stronę
    jakby się wcale nie chciało,
    pomalutku,
    na bardzo obrażonych łapach.
    O żadnych skoków pisków na początek.

    OdpowiedzUsuń
  17. Długo nie wpisywałam się na to literackie candy, ale to dlatego, że szukałam odpowiedniego tekstu. Takiego, który miał wpływ na moje życie, czy też miłość do literatury. Oczywiście, znasz moją miłość do twórczości H. Poświatowskiej. Jej wiersz "Czekam wytrwale" jest dla mnie jednym z najważniejszych. Ale chciałabym przedstawić jeszcze jeden utwór. Jest to wiersz C.K. Norwida "Klaskaniem mając obrzękłe prawice" - on sprawił, że pokochałam poezję,a twórczość właśnie Norwida uwrażliwiła mnie na słowo pisane.

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej i ja staję w kolejce :)
    A co do tekstu literackiego to nie potrafiłąm wybrac jednego fragmentu, bo po prostu ta książke trzeba przeczytać cała, cała od poczatku do końca jest niesamowita.

    Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i Pani Róża"
    Jeśli jeszcze nie czytałaś, to przeczytaj, zachwycisz się na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  19. tekstów to można by dużo przytaczać .. osobiście lubię to:
    Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka
    nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
    jak potrafimy być nimi jutro?

    Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
    jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
    Wyjdź mu naprzeciw.

    — Phil Bosmans
    i to:
    Nie ma drugiego człowieka takiego jak ty. Jesteś jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, całkowicie oryginalny i niepowtarzalny. Nie wierzysz w to, ale naprawdę nie ma
    żadnego drugiego takiego jak ty. I żaden człowiek, którego kochasz, nie będzie już zwyczajnym człowiekiem. Jakaś osobliwa siła przyciągania promieniuje z niego. I ty zmieniasz się pod jego wpływem. Jemu możesz nawet powiedzieć: "Dla mnie nie musisz być nieomylny, bez błędów
    ani doskonały, bo: Ja przecież Ciebie lubię!"

    — Phil Bosmans
    albo to:
    Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas
    dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy.
    W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.


    Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć,
    dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi,
    łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach.

    — Phil Bosmans

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj tez chetnie wezmę udział ;))
    Wkleję moze coś znanego, ale moim zdaniem najpiękniejszego:


    Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
    a miłości bym nie miał,
    stałbym się jak miedź brzęcząca
    albo cymbał brzmiący.
    Gdybym też miał dar prorokowania
    i znał wszystkie tajemnice,
    i posiadał wszelka wiedzę,
    i wszelką możliwą wiarę,
    tak, iżbym góry przenosił,
    a miłości bym nie miał,
    byłbym niczym.
    I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
    a ciało wystawił na spalenie,
    lecz miłości bym nie miał,
    nic bym nie zyskał.
    Miłość cierpliwa jest,
    łaskawa jest.
    Miłość nie zazdrości,
    nie szuka poklasku,
    nie unosi się pychą;
    nie dopuszcza sie bezwstydu,
    nie szuka swego,
    nie unosi się gniewem,
    nie pamieta złego;
    nie cieszy się z niesprawiedliwości,
    lecz współweseli sie z prawdą.
    Wszystko znosi,
    wszystkiemu wierzy,
    we wszystkim pokłada nadzieję,
    wszystko przetrzyma.
    Miłość nigdy nie ustaje,
    nie jest jak proroctwa, które się skończą,
    albo jak dar języków, który zniknie,
    lub jak wiedza, której zabraknie.

    sylka2@poczta.onet.eu Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. ja jestem chętna na candy;-)

    "Na Dworcu Warszawa Centralna klęczy trzydziestokilkuletni mężczyzna. Ma długie, ciemne, zmierzwione włosy. Ubrany jest w stary, poplamiony polar, porwane bojówki i poprzecierane na zgięciach trapery. Ma zabliźnione rany na rękach i nogach. Kloszardzi, narkomani i dziwki na dworcu szanują go i nazywają "Dżizas", bo mówi cytatami z Ewangelii, albo jakimiś ezopowymi odzywkami. Na posadzce przed nim stoi pudełeczko po maśle roślinnym, zapełnione do połowy monetami. Na szyi ma zawieszoną tekturkę z wypisaną drukowanymi literami treścią....."
    Jezus na prezydenta - Zbigniew Masternak

    OdpowiedzUsuń
  22. Zestawiki piękne, naprawdę marzę o takim!
    Ode mnie "Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą." P. Coelho, " Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam".
    olenkaja.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam serdecznie!

    Również zgłaszam się do zabawy :)

    Jako że w obu zestawach są wycinanki motyli, chciałabym przytoczyć fragment książki W. Cejrowskiego "Gringo wśród dzikich plemion" dotyczący właśnie motyli ;)

    " Motyl - bardzo delikatne słowo. Zwiewne; zupełnie jak ... motyl. Po angielsku też delikatnie - butterfly. Na piśmie niekoniecznie to widać, ale proszę mi uwierzyć - brzmi ono jak aksamit. Jest takie... maślane.
    Po francusku, z kolei, śliczne, drobniutkie - papillon.
    Po hiszpańsku, urocze - mariposa.
    Po rosyjsku, kochane - baboćka.
    A po niemiecku SCHMETTERLING! No cóż.

    Motyle w Amazonii są tak piękne, że zapierają dech w piersiach. Trudno sobie wyobrazić, by mogły kogoś skrzywdzić. Czym? Bezgłośnym trzepotem skrzydeł?
    A jednak - bywają groźne. Przerażające. Do tego stopnia, że zapierają dech w piersiach - tym razem dosłownie. I definitywnie. Raz na zawsze...
    Leci sobie baboćka, leci papillon, leci mariposa... i nagle okazuje się, że to jednak !!!SZCHMETTERLING!!! "

    OdpowiedzUsuń
  24. Również chętnie ustawię się do kolejki po wycinanki:)


    "Prawdziwa miłość
    nie wyczerpuje się nigdy
    Im więcej jej dajesz,
    tym więcej ci jej zostanie"
    Antoine de Saint-Exupéry

    OdpowiedzUsuń
  25. to i ja stanę w kolejce:)
    peldano-mio@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. http://teksty.org/dorota-osinska,cud-w-winiarni,tekst-piosenki
    Niesamowita piosenka i ciekawy tekst, przynajmniej moim zdaniem. Polecam. :))
    A te zestawy mi się marzą, o!

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne candy i pomysł z przytaczaniem fragmentów.
    Pewnie nie będę oryginalna ale to jeden z moich ulubionych:
    ” – Dzień dobry- rzekł Mały Książę.
    - Dzień dobry- odparł Kupiec.
    Kupiec ten sprzedawał udoskonalone pigułki zaspokajające pragnienie. Połknięcie jednej na tydzień wystarcza, aby nie chciało się pić.
    - Po co to sprzedajesz?- spytał Mały Książę.
    - To wielka oszczędność czasu- odpowiedział Kupiec.
    Zostało to obliczone przez specjalistów. Tygodniowo oszczędza się pięćdziesiąt trzy minuty.
    - A co się robi z pięćdziesięcioma trzema minutami?
    - To co się chce…
    „Gdybym miał pięćdziesiąt trzy minuty czasu- powiedział sobie Mały Książę- poszedłbym w kierunku studni…”
    Antoine de Saint- Exupery

    A to inny:
    „… dopiero świadomość, że pewnego dnia przestanie istnieć, stała się dostatecznie silna, naprawdę zdała sobie sprawę, jak nieskończenie cenne jest życie. To trochę tak, jak awers i rewers, dwie strony monety; monety, którą stale obracała w dłoni. Im większa i wyraźniejsza była jedna strona, tym większa i wyraźniejsza stawała się druga. Życie i śmierć były jak dwie strony tej samej sprawy. Nie można przeżywać tego, że się istnieje, bez świadomości, że kiedyś się umrze, pomyślała. Tak jak nie możliwe jest myślenie o śmierci bez myślenia o tym, jak wspaniałe jest życie.”

    Jostein Gaarder „Świat Zofii”

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. Przesyłam link do wiersza znajomego, po przeczytaniu którego nie mogłam się pozbierać...

    http://stacjakultura.pl/1,6,12280,Na_wewnetrznej_emigracji,artykul.html

    Chyba warto przeczytać. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. nom to przesyłąm wiersz mojego autorstwa:

    http://edytaidarek.blogspot.com/2010/05/beginning.html

    i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Akt II scena ! :Romeo i Julia"
    -Romeo czemuż ty jesteś romeo! wyrzec się swego rodu rzuć ty nazwę lub jeśli tego nie możesz uczynić przysięgnij wierny być mojej miłości a ja przestane być z krwi Kapuletów
    -Julia: Weź mię ach cała!
    -Romeo: biorą cie za słowo
    - Julia: Jak tu przyszedłeś powiedz i dlaczego? mur jest wysoki i trudny do przejścia, a miejsce zgubne gdyby cię kto z moich krewnych tu zastał
    - Romeo: Na skrzydłach miłości lekko bezpiecznie mur ten przesadziłem bo miłość nie zna żadnych tam i granic a co potrafi na to się waży Krewni więc twoi nie trwożą mię wcale.

    Zawsze to mi się podobało, pozdrawiam i oczywiście zapisuję się na candy:)

    OdpowiedzUsuń
  32. "Drażniło go to, że było gorąco, że się pocił i że autokar jeszcze nie przyjechał. Przede wszystkim był jednak wściekły, że sam sobie kupił te ogromne, krzykliwe seledynowe szorty ze stylizowanymi zielonymi palmami, leżącą nagą malutką i pomarańczowym napisem "Beach Boy" na obu nogawkach. Było to w zeszłym tygodniu w Pradze, gdzie przyjechał załatwić sobie nową pracę.(...) W domu w Sazawie sam się przeraził swego zakupu, ale liczył na to, że rodzina nie pozwoli mu ubrać czegoś takiego i że kupią mu inne, bardziej stonowane szorty. Przeliczył się jednak: gdy w obecności żony i córku ubrał to kolorowe obrzydlistwo, obie tylko obojętnie wzruszyły ramionami.
    - Wiedziałam, że ludzie z biegiem lat tracą czasem wzrok czy słuch. Jednak nie miałam pojęcia, że tracą również rozsądek i gust - powiedziała Jola.
    Duma nie pozwoliła mu przyznać się do błędu, ale gdy dziś po południu wysiadł z auta na ruchliwej praskiej ulicy, omal nie spalił się ze wstydu. "
    Michal Viwegh "Uczestnicy wycieczki" - polecam tan czeski humor....

    A wycinanki cudne...oj szkoda, że nie mam takiego sprzętu :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy mówisz
    Aleksandrze Iwanowskiej

    Nie płacz w liście
    nie pisz że los ciebie kopnął
    nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
    kiedy Bóg drzwi zamyka --- to otwiera okno
    odetchnij popatrz
    spadają z obłoków
    małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
    a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
    i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz


    Jan Twardowski

    moj ukochany wiersz..... dzieki niemu nigdy się nie poddaje bo nie sytulacji bez wyjścia :) zawsze jest jakieś okno ...

    a candy jest boskie ,zgadzam sie z poprzedniczka o takim sprzecie moge tylko pomarzyc.....

    OdpowiedzUsuń
  34. Motylem jestem,
    na na na na, motylem jestem.
    Pofrunę, gdzie nie byłam jeszcze.
    Zatrzymaj, bo nie wrócę więcej...

    Motylem jestem,
    na na na na, motylem jestem.
    Dzień minął już, a pragnę jeszcze
    siąść tu i tam... motylem jestem...

    Jak motyle, jak motyle,
    wzlećmy jeszcze choć na chwilę
    w górę, aż pod niebo,
    tam, gdzie czeka nas słońca blask!
    Wzlećmy raz pod niebo jeszcze,
    nie spotkamy się już więcej
    nigdy. Kolorowe sny
    rozwieje wiatr, zatrze czas!

    Irena Jarocka

    Te motyle...boskie...Taka mała wstawka inspirowana Twoimi wycinankami

    Info na blogu w szpalcie bocznej

    OdpowiedzUsuń
  35. To i ja do zabawy się przyłączę a to mój ulubiony tekst

    Adam Mickiewicz " Niepewnośc"

    Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,

    Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;

    Jednakże gdy cię długo nie oglądam,

    Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;

    I tęskniąc sobie zadaję pytanie:

    Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?



    Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu

    W myśli twojego odnowić obrazu?

    Jednakże nieraz czuję mimo chęci,

    Że on jest zawsze blisko mej pamięci.

    I znowu sobie powtarzam pytanie:

    Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?



    Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,

    Abym przed tobą szedł wylewać żale;

    Idąc bez celu, nie pilnując drogi,

    Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;

    I wchodząc sobie zadaję pytanie;

    Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?



    Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,

    Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;

    Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,

    Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.

    I znowu sobie powtarzam pytanie:

    Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?



    Kiedy położysz rękę na me dłonie,

    Luba mię jakaś spokojność owionie,

    Zda się, że lekkim snem zakończę życie;

    Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,

    Które mi głośno zadaje pytanie:

    Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?



    Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,

    Wieszczy duch mymi ustami nie władał;

    Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,

    Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;

    I zapisałem na końcu pytanie:

    Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?

    OdpowiedzUsuń
  36. To ja też wklejam mój ulubiony fragment z "Pana Tadeusza" A. Mickiewicza.
    Jest to opis burzy, bardzo energiczny i realistyczny :) (Księga X, wers 48-74)

    "Na zachód, jeszcze ziemia słońcem ozłocona

    Świeciła się ponuro, żółtawo-czerwona;

    Już chmura, roztaczając cienie na kształt sieci,

    Wyławia resztki światła, a za słońcem leci,

    Jak gdyby je pochwycić chciała przed zachodem.

    Kilka wichrów raz po raz prześwisnęło spodem,

    Jeden za drugim lecą, miecąc krople dżdżyste,

    Wielkie, jasne, okrągłe, jak grady ziarniste.



    Nagle wichry zwarły się, porwały się w poły,

    Borykają się, kręcą, świszczącymi koły

    Krążą po stawach, mącą do dna wody w stawach,

    Wpadli na łąki, świszczą po łozach i trawach,

    Pryskają łóz gałęzie, lecą traw przekosy

    Na wiatr, jako garściami wyrywane włosy,

    Zmieszane z kędziorami snopów; wiatry wyją,

    Upadają na rolę, tarzają się, ryją,

    Rwą skiby, robią otwór wichrowi trzeciemu,

    Który wydarł się z roli jak słup czarnoziemu,

    Wznosi się, jak ruchoma piramida toczy,

    Łbem grunt wierci, z nóg piasek sypie gwiazdom w oczy

    Co krok wszerz wydyma się, roztwiera ku górze

    I ogromną swą trąbą otrębuje burzę.

    Aż z całym tym chaosem wody i kurzawy,

    Słomy, liścia, gałęzi, wydartej murawy,

    Wichry w las uderzyły i po głębiach puszczy

    Ryknęły jak niedźwiedzie".

    OdpowiedzUsuń
  37. "Wierzę, że ponosimy całkowitą odpowiedzialność za nasze wybory i musimy pogodzic się z konsekwencjami każdego czynu, słowa i kazdej mysli w całym naszym zyciu" Elizabeth Kubler-Ross, a cytat pochodzi z ksiązki "Bogata kobieta" Kim Kiyosaki.
    Polecam.

    A na candy oczywiście sie zapisuje:
    http://g-a-scrapbooking.blogspot.com/2011/03/candy-kwietniowe.html

    OdpowiedzUsuń
  38. "Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły
    Dużo w was radości i dobrej pogody
    Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie
    Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem"
    Bieszczadzkie anioły
    Stare Dobre Małżeństwo
    Koniecznie zapisuję się na candy:)
    http://szuflandia-malutkiej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Ech zazdroszczę Ci Twojego "sprzętu". Candy jest cudne :).

    To ja może napiszę Ci jeden z wielu moich ulubionych cytatów z ulubionej książki.

    "... albowiem Dobro rozpoznajemy natychmiast, zaś żeby rozpoznać Zło, musimy uruchomić rozum. I w tym sensie Zło jest niezbędne".

    A napiszę Ci kolejne dwa :).

    "Dobro, nie wsparte mądrością Zła, jest dziecięco bezsilne".

    "Albowiem Dobro osiąga siłę tylko wtedy, gdy świadomie walczy ze Złem. Dobro nie wystawiane na pokusy traci na wartości, jest jak fałszywe złoto".

    Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Tam, gdzie spadają Anioły". Doroty Terakowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  40. Candy takie słodkie :) a cytat poważny

    “Dziewczyna czuje — odpowiadam skromnie —
    A gawiedź wierzy głęboko;
    Czucie i wiara silniej mówi do mnie
    Niż mędrca szkiełko i oko.
    Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
    Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
    Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
    Miej serce i patrzaj w serce!”
    Adam Mickiewicz - "Romantyczność"

    a dla ślicznych motylków coś lżejszego :)

    Z pogodą to jak z humorem, właściwie nigdy nie wiadomo, kiedy się zmieni i do jakiego stopnia.
    Krystyna Siesicka - "Ludzie jak wiatr"

    OdpowiedzUsuń
  41. z miłą chęcią ustawię się i ja :)
    przytoczę wierszyk Agnieszki Frączek "Jeśli bocian nie przyleci, czyli skąd się biorą dzieci"

    Kiedyś, kiedyś ... chyba w maju?
    na ulicy...? lub w tramwaju ...?
    moją mamę spotkał tata.
    Los obojgu figla spłatał,
    bo choć mieli inne plany,
    czuli, że są ... zakochani!

    "Nie do wiary!", myślał tata,
    "Ja i miłość?! Koniec świata!".

    "Och, och, och ..." szepcze mama,
    "chyba kocham tego pana...".

    Tak zaczęło się to wszytsko.
    Wkrótce było weselisko,
    pokój z kuchnią (na początku),
    sto uśmiechów w każdym kątku,
    w dzień tysiące chwil uroczych,
    gwiazdy spadające w nocy
    (potem piasek w oczach z rana)
    i ... czekanie na bociana.

    Ale bocian - sami wiecie -
    woli włóczyć się po świecie,
    szukać żab na całym globie,
    zamiast dzieci dźwigać w dziobie.

    Zresztą może ja się mylę?
    Wszędzie jest niemowląt tyle ...
    Może to nie boćka wina?
    Może inna jest przyczyna ...?

    Tak czy owak, mama z tatą,
    choć od lat czekali na to,
    choć szukali w krąg pomocy,
    choć robili, co w ich mocy,
    żeby zostać rodzicami,
    ciągle byli sami. Sami ...!

    Innym mamom, w wielkich brzuszkach,
    słodko biły już serduszka
    synków małych jak landrynki
    i córeczek jak malinki.

    A u mojej mamy - cisza ...
    Tylko tata czasem słyszał,
    jak po domu nocą drepcze
    i cichutko (do mnie ...?) szepcze:
    - Tak bym cię przytulić chciała,
    okruszynko moja mała ...

    Wreszcie tata rzekł: - Kochanie ...
    Jest też inne rozwiązanie.
    Nie mogliśmy sprawić sami,
    by maluszek był tu z nami,
    ale go kochamy przecież!
    Może on już jest na świecie?
    Tak jak w bajkach - hen, daleko,
    za górami i za rzeką ...?
    Trzeba tylko go odnaleźć.

    Nie wahali się więc wcale!
    Spakowali ciepłe ciuszki,
    stertę pieluch, trzy poduszki,
    odrzutowy samolocik
    (prezent od szalonej cioci),
    lalkę, mleko, bukiet bratków,
    kaftaników sto (od dziadków),
    kocyk w kratkę, kocyk z kotkiem,
    tuzin smoczków i grzechotkę,
    boćka z pluszu, czapkę w kwiatki,
    niespodziankę od sąsiadki,
    szmpon, mydła, tran, mazidła,
    i ... pognali jak na skrzydłach!

    Przyjechali w samą porę,
    bo rózowy, śmieszny stworek
    (cztery kilo i pięć deka)
    już się nie mógł ich doczekać.

    Kiedy mnie przywieźli z dala,
    tata mało nie oszalał,
    dziadek po chusteczki latał
    i tłumaczył, że ma katar,
    wujek szeptał: "Moja klucho!",
    babcia całowała w ucho,
    piesek mi przynosił piłkę,
    a mamusia, przez pomyłkę,
    kaszką częstowała gości
    i wciąż śmiała się z radości.

    A co dalej?

    Dalej było już zwyczajnie
    - raz ciekawie, raz banalnie -
    przytulanki i swawole,
    rower, wrotki i przedszkole,
    bajki, rosół, śnieg i narty,
    bałwankowy nochal z marchwi,
    czasem mina nadąsana,
    bo znów stłukły się kolana,
    czasem żarty i chichotki,
    figle z tatą, z mamą plotki ...

    Nic w tym nie ma niezwykłego!
    Może tylko prócz jednego -
    kiedy widzę gdzieś bociany,
    to przytulam się do mamy...
    I z uśmiechem myślę o tym,
    że choć przez bocianie psoty
    nigdy mnie nie miała w brzuszku,
    wciąż nosiła mnie w serduszku.

    OdpowiedzUsuń
  42. Kabaret Starszych Panów
    "Dla ciebie jestem sobą"

    Los, jak wszystkim dał mi jedną tylko postać
    i nie nazbyt nią ucieszył mnie.
    Ale zawsze potrafiłam inną zostać,
    gdy wchodziła duża stawka w grę.
    Dziś posiadam różnych twarzy cały rejestr,
    w których lepiej, niż we własnej mi.
    O, jak dobrze umieć być tym, kim się nie jest.
    Ja umiałam, nim przyszedłeś ty.

    Dla ciebie jestem sobą
    i choć to tak mało jest,
    nie potrafię być przed tobą nikim więcej.

    Sztuczny wdzięk odbierasz słowom,
    Czynisz zwykłym każdy gest.
    I znów jestem tą tysięczną wśród tysięcy.

    Tak mi z sobą nie do twarzy,
    tak powinnam siebie kryć.
    Ale kiedy na mnie patrzysz,
    już nie umiem inną być.

    Dla ciebie jestem sobą
    i choć to tak mało jest,
    nie potrafię być przed tobą nikim więcej.

    Dostosować sposób gry do nowych reguł,
    w efektownym fałszu ukryć się.
    Potrafiłabym to zrobić dla innego,
    a dla ciebie, a dla ciebie nie.

    Już nie umiem mojej prawdy minąć granic
    i to chyba jest niedobry znak,
    że przed innym nie odkryłabym jej za nic
    a przed tobą, a przed tobą tak.

    Dla ciebie jestem sobą
    i choć to tak mało jest,
    nie potrafię być przed tobą nikim więcej.

    Sztuczny wdzięk odbierasz słowom,
    czynisz zwykłym każdy gest.
    I znów jestem tą tysięczną wśród tysięcy.

    Tak mi z sobą nie do twarzy,
    Tak powinnam siebie kryć.
    Ale kiedy na mnie patrzysz,
    już nie umiem inną być.

    OdpowiedzUsuń
  43. ojej... jestem cytatiholiczką - mam pol kompa dookola oklejone karteczkami z urywkami tekstow - powstają jak słucham radia z piosenką literacką...
    a dla Ciebie fragment piosenki porębskiego, który hcodzi mo po głowie od 2 dni:
    Zapytałam: kim jestem i dokąd idę
    W odpowiedzi usłyszałam

    Dałem ci cały świat, półkule obie
    I oceanów wielki szmat
    Dałem ci rozum w głowie
    I osiemdziesiąt do stu lat ludzkiego losu
    A ty wybieraj tak czy nie
    Czy będziesz słuchać mego głosu.

    Dałem ci wszystkie cuda świata
    Także te nie odkryte
    I gwiazdy co wracają nocą
    Choć nikną bladym świtem
    Wszystko jest w twojej mocy
    Zależne od zrozumienia
    Jedna prawda moja jest -
    - to sens twego istnienia.

    Ps: Takiego candy nie widzialam jeszcze:) świetny pomysł na cukierka!

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetne candy! :) I to co w nim do rozdania i pomysł również :)

    Mi na myśl głownie przychodzi "Mały Książe" i wiele jego fragmentów, lecz przytocze jeden :

    "Jeżeli powiecie dorosłym: "Dowodem istnienia Małego Księcia jest to, że był śliczny, że śmiał się i że chciał mieć baranka, a jeżeli chce się mieć baranka, to dowód, że się istnieje" - wówczas wzruszą ramionami i potraktują was jak dzieci. Lecz jeżeli im powiecie, że przybył z planety B-612, uwierzą i nie będą zadawać niemądrych pytań. Oni są właśnie tacy. Nie można od nich za dużo wymagać. Dzieci muszą być bardzo pobłażliwe w stosunku do dorosłych. "

    Pozdrawiam :)
    Monsai

    OdpowiedzUsuń
  45. Elizabeth Gilbert :Jedz, módl się, kochaj.
    Jest to dość długi fragment ale i tez jeden z wielu który uważam za bardzo ciekawy;)
    „Twój problem polega na tym, że nie rozumiesz tego wyrażenia. Ludzie uważają, że bratnia dusza oznacza idealne dopasowanie, i tego właśnie wszyscy pragną. Tak naprawdę bratnia dusza to lustro, osoba, która pokazuje ci wszystko, co jest w tobie zdławione, osoba, która zwraca twoją uwagę na samą siebie, żebyś mogła odmienić własne życie. Prawdziwe bratnie dusze to prawdopodobnie najważniejsze osoby, z jakimi mamy do czynienia, bo to one obalają mury, którymi się otaczamy, i powodują, że możemy ocknąć. Ale zostać z bratnią duszą na stałe? Nie. To byłoby zbyt bolesne. Bratnie dusze pojawiają się w naszym życiu, żeby odsłonić przed nami kolejna warstwę nas samych, po czym odchodzą. I dzięki Bogu. Twój problem polega na tym, że po prostu nie masz ochoty puścić swojej bratniej duszy. A to już koniec, Żarełko. Celem Davida było potrząsnąć tobą, wyrwać cię z tego małżeństwa, od którego chciałaś się uwolnić, potarmosić nieco twoje ego, pokazać ci, jakie nosisz w sobie przeszkody i uzależnienia, rozerwać ci serce, żeby mogło wniknąć do niego nowe światło, doprowadzić cię do takiej rozpaczy i bezradności, żebyś musiała przeobrazić swoje życie, potem przedstawić cię twojej duchowej mistrzyni i zmyć się. To było jego zadanie i świetnie je wykonał, ale teraz jest już po wszystkim. A ty nie chcesz przyjąć do wiadomości, ze ten związek miał taki krótki żywot. Jesteś niczym pies przy śmietniku, dziecinko … wylizujesz pustą puszkę, starając się jeszcze coś w niej znaleźć. A jak nie będziesz ostrożna, to zakleszczy się ona na twoim pysku i całkiem unieszczęśliwi. Więc daj sobie spokój.”
    Tak więc staję w kolejce;)

    OdpowiedzUsuń
  46. "Korzystaj ze mnie i z czasu, nie spotkamy się już nigdy tak rozbrykani i zaborczy."
    Karen Blixen "Pożegnanie z Afryką"

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo, bardzo lubię ten wiersz, jest taki kobiecy, a nie przesłodzony, taki "mój" :))

    Szyby nocą nabrzmiałe,
    sad deszczem ocieka,
    czyjeś kroki odeszły,
    wiatr niesie szczekanie z daleka.
    Świerk dzień swój wspomina.
    Cisza rośnie nad nami...

    Głowę twoją niosę ramieniem,
    objąłeś mi piersi oddechem.

    Mam prawo do twojego snu -
    modliłeś się do mnie,
    w dłoniach niosłeś moją twarz,
    zatrzymywałeś zegar,
    otwierałeś ziemię...

    (Helena Komorowska)



    A na przydasie z wielką nadzieją się piszę :)

    OdpowiedzUsuń
  48. To i ja się przyłączam do tego CIEKAWEGO candy.
    Pierwsze co mi się na myśl nasuwa to chyba wszystkim znane, a takie proste i piękne, cała prawda zaklęta w tym zdaniu

    "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący." (Hymn o miłości)

    Potem nasuwa mi się:

    "Albowiem miłość mocna jest jak śmierć." (Pieśń nad Pieśniami)

    http://myartpasion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  49. Myślałam i myślałam... i tak sobie wymyśliłam, że może wrzucę swój tekst... a co mi tam :)
    tak łatwo gubimy w pamięci
    dni, miesiące lata
    mgliste wspomnienia
    topią się niczym płatki śniegu
    pamiętasz?
    czasem jak cień przemknie wspomnienie
    i nie wiesz, czy to był sen
    czy kawałek twojej historii
    zatrzymać czas,
    zapisać
    nie zatracić w pamięci
    zostawić po sobie ślad…
    na fotografii czyjaś twarz
    w odcieniach szarości
    moja historia trwa…

    oczywiście zapisuję się na listę do losowania :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Chciałam podzielić się moim ulubionym wierszem ks. Jana Twardowskiego, ale już ktoś mi go sprzątnął sprzed nosa ;) Wyciągnęłam zatem tomik i znalazłam coś, co lubię prawie tak samo:

    Do albumu po raz drugi
    Jan Twardowski

    Nie czekaj na wzajemność
    telefon i róże
    gdy ciebie nie chcą
    nie piszcz nie szlochaj

    najważniejsze przecież że ty kogoś kochasz

    czy wiesz
    że łzy się śmieją kiedy są za duże

    OdpowiedzUsuń
  51. To może ja zaproponuję fragment "Sobótki" Seweryna Goszczyńskiego, uwielbiam go:)

    Strzeżcie się, o matki!
    Tulcie wasze dziatki.
    Pod okienkiem mara
    O zdobycz się stara:
    Czapeczka czerwona,
    Kosa rozpuszczona —
    Ach! to dziwożona.

    Jako śmierć złośliwa,
    A jak wiatr pierzchliwa,
    Podsunie się skrycie,
    Ukradnie wam dziecię
    I zniknie zdradziecko.
    O matko! strzeż dziecko —
    Czyha dziwożona.

    Góralko nadobna!
    Nie biegaj z osobna
    W zarosłej ustroni,
    Strach stracha tam goni.
    Czapeczka czerwona,
    Kosa rozpuszczona —
    Ach! to dziwożona.

    Jako śmierć złośliwa,
    A jak wiatr pierzchliwa;
    Pochwyci cię w lesie,
    Pod ziemię zaniesie;
    Bez Tatrów, bez słońca,
    Zostaniesz do końca,
    Jako dziwożona.

    Niebogo! sieroto!
    Włosy ci rozplotą,
    Czapeczkę nasadzą,
    Słodyczkę jeść dadzą ;
    Dla twego serduszka
    Za drużkę, za drużka,
    Będą dziwożony.

    Dziewczę, biada tobie!
    Ty przed śmiercią w grobie.
    Tańczą z tobą mary,
    Twe hale, pieczary;
    Jak Krywań wysoki,
    Tak twój świat głęboki,
    Skoroś dziwożoną .

    OdpowiedzUsuń
  52. hmmm
    a ja pomyślalam, że pokażę coś, co ma pewnie większą wartość czytane głośno...
    ale co tam ;)



    Lokomotywa!
    Jest na banhowie ciynszko maszyna
    Rubo jak kachlok - niy limuzyna
    Stoji i dycho, parsko i zipie,
    A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
    Potym wagony podopinali
    I całym szwongym kajś pojechali.

    W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
    Jeden kudłaty, a drugi łysy,
    Prawie do siebie niy godali,
    Bo się do kupy jeszcze niy znali.

    W drugim jechała banda goroli
    Wiyźli ze soba krzinka jaboli
    I pełne kofry samych presworsztóf
    I kabanina prościutko z rusztu.
    Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
    Potym bez łokno wszyscy rzigali.

    W czecim Cygony, Żydy, Araby
    A w czwartym jechały zaś same baby.
    W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
    Sasza łożarty siedzioł na tricie.
    Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
    Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
    A w szóstym zaś były same armaty,
    Co je wachował jakiś puklaty.
    W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
    Smyczy maszyna może donikąd.
    Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
    Kaj wom to robiom kółka do kary,
    Maszyna sztopła! Kufry śleciały
    I każdy latoł jak pogupiały.

    To jakiś ciućmok i łajza!
    Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
    Mog iść do haźla abo do lasa,
    Niy pokazywać tego mamlasa!
    Potym mu ale do szmot nakopali,
    Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
    Bez pola, lasy, góry, tunele,
    Dar za sobom samym te duperele
    Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
    Maszyna sztopła i koniec jazdy.



    a to mi się bardzo spodobało...
    Juan Ramón Jiménez: "Jeżeli dadzą ci papier w linie, pisz w poprzek"


    czy zasłużyłam...?

    OdpowiedzUsuń
  53. Jeden z moich najbardziej ulubionych wierszy Leśmiana
    "Dziewczyna"
    Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,

    A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.



    I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,

    I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...



    Mówili o niej: "Łka, więc jest!" - I nic innego nie mówili,

    I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...



    Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!

    I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?



    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -

    Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.



    Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!

    Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!



    Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną...

    I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!



    Lecz cienie zmarłych - Boże mój! - nie wypuściły młotów z dłoni!

    I tylko inny płynie czas - i tylko młot inaczej dzwoni...



    I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!

    I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?



    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -

    Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze.



    Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!

    I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...



    I nigdy dość, i nigdy tak, jak pragnie tego ów, co kona!...

    I znikła treść - i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!



    Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!

    I same przez się biły w mur, huczały śpiżem same w sobie!



    Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!

    I nie wiedziała ślepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?



    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -

    Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.



    I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!

    Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!



    Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!

    Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było oprócz głosu!



    Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!

    Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?



    Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,

    Potężne młoty legły w rząd, na znak spełnionych godnie trudów.



    I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!

    A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  54. Witam!
    Chętnie zaopiekuję się tymi ślicznościami
    Bardzo oryginalny pomysł na CANDY

    Natalia Niemen "JESTEM MAMĄ - TO MOJA KARIERA" tekst piosenki

    Myślałam kiedyś: ,,zdobędę świat,
    Co drzwi przede mną już otwiera.
    To kwestia dni, no może lat.
    W papierach sukces i kariera.”
    Mówili: ,,talent”, mówili ,,wdzięk”,
    Mówili: ,,wejdź szeroką bramą.”
    Wśród ofert rozejrzałam się.
    Wybrałam, chcę być mamą.
    Jestem mamą – to moja kariera.
    Jestem mamą – na zawsze od teraz.
    Jestem mamą – to premia, to awans
    Jestem mamą.
    Już zatwierdzony mój biznes, plan
    Wiem po co grać, co dzień się budzić.
    Ambicje niesłychane mam.
    Wychować ludzi chcę na ludzi.
    Do tego talent, do tego wdzięk,
    Do tego serce i ręce i głowa.
    Choć kroki czasem zmyli lęk,
    Powtarzam wciąż od nowa.
    Jestem mamą – to moja kariera.
    Jestem mamą – na zawsze od teraz.
    Jestem mamą – to premia, to awans
    Jestem mamą.
    Jesteś mamą – to Twoja kariera.
    Jesteś mamą – na zawsze od teraz.
    Jesteś mamą – zrobiłaś to dla nas
    Jesteś mamą.
    Jestem mamą – to moja kariera.
    Jestem mamą – na zawsze od teraz.
    Jestem mamą – to premia, to awans
    Jestem mamą.

    OdpowiedzUsuń
  55. Jest tylko jeden autor, którego kocham bezwarunkowo i na zabój, więc zamieszczę jego wiersz:

    Anoksja

    Gdzie ciemny port schron zamarły azyl
    snów lekkich jak kostka w szybkiej grze
    gdy opuszcza obręcz światła i leci
    gdy spada z sukna i nieruchomieje
    gdzie diabeł mówi dobranoc i znaczy

    lub nie znaczy lecz znika z oczu
    w świetle tunelu lunety jak studni
    przyłożonej rano do zatartego oka
    żeby wywołać kontur twarz
    kontynentu zachodzącego białą plamą
    na mapie nocnych i podwodnych lotów

    Na oślep przez biel do utraty tchu
    Nie ma oddechu bez knebla alfabetu
    Umiesz nurkować? Umiesz skarby
    przynosić w zaciśniętej dłoni patrz
    te szare perły to są twoje oczy
    atlantydo?

    To co w nas umierało nie od razu
    To w czym umieraliśmy nie od razu
    czy inny świat? Ciemny schron
    gdzie mienisz się nieobecnością
    siostro?

    (Andrzej Sosnowski)

    OdpowiedzUsuń
  56. "Śmierć jest ciężarem. Dlaczego? Ciało po śmierci powinno być lżejsze o duszę, która z niego ulatuje. A jest na odwrót. Być może, że gdy żyjemy, nasza dusza swobodnie fruwa koło nas, nie dotykając ziemi. Niekiedy odlatuje i nie wraca, a my stajemy się ludźmi bezdusznymi. Za to, gdy oderwiemy się choćby na moment, od tych wszystkich powszednich , ziemskich spraw, od awantur w domu i w pracy, od pieniędzy, od kolejnego odcinka telenoweli - jesteśmy bliżsi naszej duszy. Nasze myśli fruną gdzieś wysoko, wysoko, razem z nią, nie ma dla nich granic ani końca. Po śmierci dusza nie wie, co ze sobą zrobić, jest osamotniona, wylękła, bezdomna. Więc wraca do naszego ciała. I stajemy się nagle ciężsi - o całe nasze życie,o wszystkie nasze policzone i niepoliczone grzechy, i wreszcie o rozpacz duszy, że już nigdzie i nigdy nie uleci. Ono, oderwij się czasem od ziemi, gdy już na niej się pojawisz. Goń swoją duszę. Łap ją i leć." Dorota Terakowska, "Ono"

    OdpowiedzUsuń
  57. i my też! też się chcemy bawić :) w rewanżu zapraszamy na nasze Candy Konkursowe :) Pozdrawiamy ! Magiczni

    OdpowiedzUsuń
  58. "Jeśli człowiek pragnie być szczęśliwy,
    powinien nie tylko dążyć do własnego szczęścia,
    ale również do szczęścia tej społeczności do której należy
    i do szczęścia bliźnich którzy ją tworzą."
    Ernst Haeckel


    karolla2311@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  59. Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.

    OdpowiedzUsuń