Lubię zbierać różne rzeczy, które właściwie powinny trafić do śmietnika. Nie potrafię się z nimi rozstać, bo zawsze wydaje mi się, że coś może mi się jeszcze przydać. Dlatego, gdy na blogu sklepu Retro Kraft Shop pojawiło się nowe wyzwanie, otworzyłam mój magiczny kuferek ze śmieciami i wygrzebałam z niego starą tekturę, metkę oraz paskudną ramkę:
Te trzy rzeczy zostały bazą mojej pracy. Dodałam jeszcze kilka scrapowych ozdóbek, farbkę, mgiełki, koronkę znalezioną u babci, a nawet baletnicę z masy plastycznej, która w niewyjaśnionych okolicznościach straciła głowę. Z tych wszystkich elementów powstała ramka:
Na razie wstawiłam tam zdjęcie z moich chrzcin (to białe zawiniątko to dwutygodniowa Chimera), ale dzięki temu, że jeden bok nie jest zaklejony i w środku jest ta paskudna papierowa ramka, można je wymienić na inne.
Kilka szczegółów:
Skład: agateriowy papier, mgiełki (ta i ta) i farbka 13 @rts, pasta modelująca, maska, dodatki z masy plastycznej, tekturki, Distressy, wstążka, koronki.
Ramka leci na wyzwanie:
Dziękuję za uwagę :*
Genialnie!!! Wydawałoby się, ze to bezużyteczne śmieci, ale Ty z nich wyczarowałaś świetną rameczkę!!!!!
OdpowiedzUsuńAle pięknie Kochana !!! Jestem absolutnie zauroczona tą metamorfozą :) Powodzenia w wyzwaniu moja Kochana :*:* Buziaczki
OdpowiedzUsuńAle klimatyczna praca! I tyle fantastycznych drobiazgów się na niej znalazło. U nas crafterek nic się nie zmarnuje ;) Dziękuję za udział w moim wyzwaniu na Retro Kraft Shop :)
OdpowiedzUsuńO JA! Śliczna, piękna i zachwycająca :) Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńCudowny klimat!
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podoba jak 'stopiłaś' ze sobą te recyklingowe bazy, super. Dziękuję za udział w wyzwaniu RKS!
OdpowiedzUsuńSuuuper :) To jest sztuka by umieć stworzyć coś tak ślicznego z kompletnie niczego :)
OdpowiedzUsuńWow, ale metamorfoza! ;)
OdpowiedzUsuń